Przez wiele lat imprezy turystyczne do Afryki miały się bardzo dobrze. Alfa Star miało swoją perełkę-Egipt, na której oparło swoją ofertę turystyczną. To głównie dzięki wycieczkom do Hurghady, Sharm el Sheikh, Marsa el Alam i Taby zyskało soją renomę. Oczywiście miało też w ofercie inne kierunki: Tunezję, Izrael, Jordanię, Turcję, Bułgarię.
Od około pięciu lat turystyka północno-afrykańska zaczęła podupadać. Zaczęło się bardzo zaskakująco. Wulkan na Islandii pokrzyżował szyki na ok. 2 tygodnie i zawieszone zostały loty z powodu zamknięcia przestrzeni powietrznej. Później posypało się jak z rękawa: zamieszki w Tunezji, Egipcie, Jordanii.
Nic dziwnego, że biuro zaczęło się zastanawiać, jak wyjść cało z tego pasma niepowodzeń. Zrobiło najlepiej, bo sprzedało wszystkie udziały w firmie. Nikt również nie może oskarżyć go, że nie pomogli swoim turystom, bo przecież, to już nie ich biznes i nie ich sprawa, jak biuro zbankrutowało.
Tajemnicą pozostanie to, czy zdawali sobie sprawę, że biuro zbankrutuje i czy nie było to ukartowane?